Dziś w Kościele obchodzimy uroczystość wniebowstąpienia Pańskiego. Jeśli jednak pójdziemy na Mszę Świętą do znaczącej większości świątyń katolickich w Polsce i w niektórych krajach za granicą to wypadnie dzisiaj dzień powszedni. Dlaczego tak jest? Otóż konferencje episkopatu mają prawo wnioskować do Stolicy Apostolskiej, aby na obszarze ich krajów zmieniać daty obchodów liturgicznych. W praktyce oznacza to przeniesienie obchodu na najbliższą wolną niedzielę. Oczywiście w związku z tym wypada formularz danej niedzieli - np w Polsce nie ma już 7 niedzieli wielkanocnej. W przypadku wniebowstąpienia Pańskiego zaburzony jest cały cykl okresu wielkanocnego. Tradycyjnie trzy dni przed wniebowstąpieniem obchodzi się tzw dni krzyżowe, a zaraz po wniebowstąpieniu zaczyna się nowenna do Ducha Świętego - w końcu apostołowie 10 dni od wniebowstąpienia czekali na zesłanie Ducha Świętego. Dziś zarówno dni krzyżowe jak i nowenna tracą swój pierwotny sens związany z czasem. Powodem przeniesienia dzisiejszego obchodu jest brak dnia wolnego od pracy i chęć umożliwienia celebracji obchodu wszystkim wiernym. A ja się pytam, od kiedy to państwo decyduje kiedy mamy celebrować tajemnice naszej wiary? Co z ludźmi, którzy właśnie w niedzielę muszą pracować? To może przenieśmy dla nich Mszę Świętą niedzielną na poniedziałek? Każdy tradycyjny katolik czuje absurdalność tego typu rozumowania. Dobrze wiemy, że nawet gdy jest święto nakazane a my pracować musimy, bo zmusza nas do tego tryb pracy albo niekatolickie przepisy państwowe to nie grzeszymy pracując, a nawet nie uczestnicząc we Mszy Świętej, chyba że wybór mamy i wybieramy źle Właściwie rozumiane wyjście na przeciw potrzebom wiernych jest praktykowanie przez duszpasterzy Mszy Świętej bardzo wcześnie rano np.: o 6 i późno wieczorem np.: o 21, tak aby większość wiernych nawet tych pracujących mogła uczestniczyć w Najświętszej Ofierze. Przenoszenie obchodu nic nie zmienia - dalej są osoby, które ze względów zawodowych nie mogą uczestniczyć w świętych obrzędach. Tracimy za to bardzo ważny znak liturgiczny jakim jest czas. Warto wiedzieć, że przenoszenie świąt nakazanych dotyczy także uroczystości Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) oraz Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (Boże Ciało) - co prawda w Polsce obchody te są sprawowane we właściwym czasie, ale nie wszędzie tak jest - gdzieniegdzie konferencje episkopatów uzyskały zgodę na przeniesienie tych obchodów na najbliższą niedzielę. Widać to wyraźnie w nowym brewiarzu, który jest przystosowany do takich przetasowań.
Drugą bardziej negatywną praktyką stosowaną przez episkopaty jest znoszenie nakazywalności poszczególnych uroczystości i tak w Polsce na mocy prośby episkopatu Stolica Apostolska zniosła obowiązek uczestniczenia we Mszy Świętej dla uroczystości św. Józefa (19 marzec), uroczystości świętych apostołów Piotra i Pawła (29 czerwiec) i uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudzień). Oczywiście w całym Kościele obchody te są nakazane - sam pamiętam jako młody ministrant czasy gdy w Polsce obowiązywał ogólnokościelny reżim w tym zakresie. Cóż - można w ten sposób znieść wszystkie święta nakazane - przynajmniej mniej ludzi będzie grzeszyć przeciwko 3 przykazaniu Bożemu. Tak myśląc niektórzy fałszywi pasterze głoszą że antykoncecpcja nie jest zła, a życie pod jednym dachem w okresie narzeczeństwa to wymóg czasu. Tak postępując dochodzimy do moralnej dekonstrukcji naszej wiary. Chrystus Pan naucza: "Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim." (Mt 5,19) Polecam lekturę tego wersetu wszystkim, których powołaniem jest rządzenie Kościołem.
Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz