czwartek, 29 czerwca 2017

Urząd strategiczny, czyli mowa o biskupach...

Laudetur Iesus Christus!

Z okazji przypadającej dziś uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła chcę zakończyć cykl wpisów dotyczących poszczególnych święceń. Dzisiejszy obchód jest jest szczególnym świętem patronalnym biskupów, toteż im zamierzam poświęcić dzisiejsze rozważania. 

Ponieważ biskup jest w Kościele najwyższym urzędem, należy szczególnie dobrze zrozumieć istotę i cel jego posługiwania. Prawdą jest, że biskupi są następcami apostołów. Wszystko więc co Chrystus Pan mówił do apostołów i władzę jaką im udzielił odnosi się także do nich. Sukcesja apostolska biskupów ma jednak charakter inny niż ta piotrowa. Otóż gdy papież jest kolejnym następcą św. Piotra, to poszczególny biskup jest następcą nie konkretnego z apostołów, ale całego kolegium. Z tego też powodu biskupi tworzą szczególną wspólnotę zwaną episkopatem. Dziś niestety wspólnota biskupów rozumiana jest bardzo koncyliarnie, ale o tym za moment. 

W historii teologii spierano się o istotę obrzędu konsekracji biskupiej. Niemało teologów uważało, że biskupstwo nie jest oddzielnym święceniem, a jedynie błogosławieństwem do sprawowania jurysdykcji. Przeciwko takiemu poglądowi wyraźnie wystąpił sobór trydencki orzekając o trzech sakramentalnych stopniach święceń oraz Konstytucja Apostolska Sacramentum Ordninis wydana przez papieża Piusa XII. Niestety współcześnie bardzo wielu teologów głosi jawną herezję o tym, że biskupstwo nie jest stopniem sakramentalnym i władzę biskupa w całości posiada już prezbiter. Spotkałem się z tym poglądem podczas moich studiów seminaryjnych - głównymi propagatorami byli prawnicy, aczkolwiek i dogmatycy podnosili kilka razy tą herezję jako akademicki pogląd godny dyskusji... . 

Jaki jest cel urzędu biskupiego? Stary pontyfikał wyrażał to jasno: "Obowiązkiem biskupa jest: sądzić, tłumaczyć, konsekrować, święcić, ofiarować, chrzcić i bierzmować." Władza sądzenia, czyli rządzenia jeśli chodzi o biskupów nie jest jedynie sprowadzona do kierowania powierzoną sobie diecezją lub inną jednostką administracyjną Kościoła. W podstawowym wymiarze odnosi się ona do odpuszczania grzechów i wyrzucania złych duchów. Biskup powinien więc w szczególny sposób zadbać o dyscyplinę pokutną we własnej diecezji, a więc czuwać nad wszystkimi spowiednikami, zarządzać przeprowadzanie specjalnego egzaminu dla przyszłych spowiedników, kontrolować ich oraz wydawać wewnętrzne zalecenia dotyczące praktyki słuchania spowiedzi. Szczególną rola dotyczy tutaj tak zwanych rezerwatów biskupich, czyli grzechów szczególnie ciężkich zastrzeżonych do odpuszczenia samemu biskupowi. Jeśli inne obowiązki nie przeszkadzają biskup powinien osobiście wysłuchiwać taki spowiedzi. Również biskup jest pierwszym egzorcystą i nie powinien się w zupełności uchylać od tego zadania. Oczywiście roztropnym jest wyznaczenie kapłana wyposażonego w tą władzę, ale to biskup jest pierwszym i najważniejszym egzorcysta diecezji. Wreszcie rządzenie oznacza, że biskup jest w pełni odpowiedzialny za wszystkie podległe mu urzędy i sprawuje faktyczną władzę, to znaczy jego polecenia są wykonywane, a występki karane. Niestety w wielu diecezjach - w tym także w mojej sytuacja wygląda odmiennie i czasem mam wrażenie, że to ogon merda psem... . Nie może być tak, że biskup diecezjalny jest zakładnikiem swojej kurii. Powinien on przeprowadzać w dykasteriach kurialnych, jak również w parafiach rzeczywiste i niezapowiedziane kontrole. Nie chodzi tutaj o to aby biskup przerodził się w śledczego, ale system sprawowania kontroli jaki panuje w wielu diecezjach często prowadzi do tego, że biskup jest permanentnie oszukiwany, przez co traci roztropny osąd rzeczywistości. Należy oczywiście pamiętać, że władza biskupa ograniczona jest przez akty wyższego rzędu, to jest pochodzące od Stolicy Apostolskiej. Wszystkie przeciwne im zarządzenia biskupie powinny spowodować naturalny opór i sprzeciw wiernych jak również duchowieństwa. Legitymizacją władzy biskupa jest bowiem jedność ze Stolicą Apostolską. Przykładów wypaczeń w tej kwestii jest wiele - napiszę o tym oddzielny wpis odnoszący się do posłuszeństwa w Kościele. Groźnym przejawem ograniczania władzy biskupa jest instancja konferencji episkopatów, w których zmusza się wszystkich biskupów do przyjęcia aktów prawnych - takie działania jeśli nie ma woli zainteresowanego biskupa są nieważne o czym pisałem omawiając herezję koncyliaryzmu. 

Tłumaczeniem stary pontyfikał określa władzę nauczania, jaką biskup spośród wszystkich kleryków posiada w najwyższym stopniu. O ile lektor swoje nauczanie kieruje głównie do niewierzących, diakon naucza w zastępstwie kapłanów, prezbiter głosi wiarę wobec parafii do której jest posłany o tyle biskup naucza w sposób uroczysty i obejmuje swoją nauką całą diecezję, a w szczególnych wypadkach także Kościół powszechny. W odniesieniu do własnej diecezji podstawowym zadaniem władzy nauczania biskupa jest czuwanie, aby wszyscy klerycy głosili na jego terenie czystą wiarę katolicką. W tym celu powołuje on specjalne urzędy w kurii, specjalnie zaś urząd cenzora, który jako specjalnie wykształcony w dziedzinie doktryny sprawdza wszystko co w diecezji wychodzi drukiem. Biskup ma obowiązek przestrzegać powierzoną mu owczarnię przed błędami, toteż jego nauczanie szczególnie tego powinno dotyczyć. Niestety biskupi zwykle przepowiadają w sposób ogólnikowy, a treść ich nauczania nie dotyka żadnych palących problemów. Tacy biskupi sprzeniewierzają się istotnie swojemu pasterskiemu urzędowi. W odniesieniu do całego Kościoła nauczanie poszczególnego biskupa może mieć charakter obowiązujący tylko jeśli jest aprobowane przez legalny synod czy sobór. W szczególny sposób władzę nauczania posiadają prefekci poszczególnych dykasterii Kurii Rzymskiej, którzy w imieniu samego papieża wydają dokumenty obowiązujące cały Kościół. Niestety wielu biskupów uważa swoje nauczanie za część depozytu wiary, a siebie samych za Urząd Nauczycielski Kościoła. Taki pogląd jest mylny. Tylko w jedności z innymi biskupami i ze Stolicą Świętą biskup stanowi ów Urząd Nauczycielski. Niestety zauważam, że większość biskupów stawiających taką tezę to nie tylko pyszałkowaci książeta, ale także heretyckie wilki ubrane w purpurę i bisior... . Takim biskupom żaden posłuch się nie należy, tylko wzgarda wobec tego co uczynili ze swego urzędu. Należy także przestrzec przed biskupami profesorami, przede wszystkim ich samych. Stan biskupi w moim mniemaniu wyklucza dotychczasowy wkład profesora teologii w rozwój swojej dyscypliny. Oczywiście biskup może prowadzić jakieś wykłady, zwłaszcza dla alumnów, ale nie powinien zaniedbywać swych obowiązków stanu poprzez wyjazdy na sympozja, konferencje naukowe, czy pisanie traktatów teologicznych. Jeśli jest w stanie robić to w czasie wolnym  to oczywiście jest to bardzo pożyteczne, ale ja sam i moi koledzy byliśmy głęboko zgorszeni tym, że nasz biskup bardziej zajmuje się  nauką niż swoją własną diecezją. 

Dalej biskup winien jako najwyższy pasterz dokonywać niektórych poświęceń, których ze względu na uroczysty charakter nazywa się konsekracjami.  Do tych szczególnych aktów zalicza się konsekracja olejów świętych, ołtarza, świątyni, ale także poświęcenia kaplic, naczyń i szat liturgicznych, dzwonów, cmentarzy itd. Oczywiście w niektórych przypadkach obecność biskupa nie jest konieczna - w zasadzie tylko poświęcenie oleju krzyżma, świątyni i ołtarza należy bezwzględnie do biskupa. Nie powinno być jednak tak, że biskup poświęca różne świeckie rzeczy - które z natury rzeczy powinny być jedynie pobłogosławione - na przykład szkoły, więzienia itp a zaniedbuje może mniej spektakularnych, ale ważniejszych poświęceń, bo odnoszących się bezpośrednio do służby Bożej. 

Niezastąpioną rolę pełni biskup w święceniu duchownych. Jest jedynym szafarzem wyższych święceń i to wbrew wszelkim heretyckim opniom o których pisałem wcześniej. Prezbiter nigdy nie przekaże nikomu swojej władzy... . Pomimo tego, że w udzielaniu mniejszych święceń może biskupa zastąpić inny kapłan, to powinien ich osobiście udzielać i to nawet w zgromadzeniach zakonnych. W szczególności we własnym seminarium duchownym biskup ordynariusz powinien święcić na wszystkie stopnie swoich kleryków. Jeśli tylko nie przeszkadza temu stan zdrowia powinien to robić osobiście. Bardzo przykre dla nas było, gdy biskup wyręczał się w tym biskupem pomocniczym, albo co gorsza jechał wyświęcić na drugi koniec kraju swojego pociotka, a święcenia kapłańskie swoich przyszłych współpracowników pozostawiał innemu biskupowi. To zadanie święcenia duchowieństwa ściśle związane jest z zaślubinami biskupa z diecezją w której posługuje. Oczywiście biskup nie powinien towarzyszenia swoim klerykom w drodze do kapłaństwa ograniczać wyłącznie do obecności na święceniach i konferencjach dopuszczeniowych. Dobrą praktyką jest kiedy biskup prowadzi jakieś wykłady dla swoich seminarzystów, odwiedza ich często, poznaje i głosi im Słowo Boże. Myślę, że warto byłoby rozważyć, żeby biskup jeśli seminarium jest w mieście katedralnym po prostu mieszkał w seminarium. Oczywiście to co piszę odnoszę do dobrego i prawego biskupa - ortodoksyjnego, a nie modernisty... . 

Biskup na terenie swojej diecezji w naturalny sposób jest najwyższym ofiarnikiem. Msza Święta sprawowana przez biskupa diecezjalnego ukazuje jedność nie tylko samej diecezji, ale także Kościoła w ogóle. Dlatego też biskup powinien często sprawować publicznie Mszę Świętą - nie tylko z okazji wielkich świąt, ale przynajmniej w każdą niedzielę odprawić sumę katedrze lub innej świątyni na terenie diecezji. Ze względu na swój urząd biskup powinien czuwać nad dyscypliną eucharystyczną. Jak napisałem wyżej osobiście powinien wizytować podległych mu księży i obserwować jak sprawują Najświętszą Ofiarę. Dotyczy to nie tylko posłuszeństwa względem norm Kościoła odnoszących się do samej celebracji, ale także godności szat, paramentów i muzyki liturgicznej towarzyszącej świętym obrzędom. 

Wreszcie biskup ma chrzcić i bierzmować. Dziś szczególnie należy podkreślić polecenie odnoszące się do bierzmowania. O ile katechumenów biskupi stosunkowo chętnie odradzają z wody i z Ducha Świętego, o tyle w przypadku bierzmowania wielu biskupów w sposób zupełnie nieuzasadniony się dyspensuje. Trzeba tym biskupom jasno przypomnieć że są zwyczajnymi szafarzami bierzmowania. Sprawowanie tego sakramentu jest ich największym liturgicznym obowiązkiem zaraz po udzielaniu święceń oraz konsekrowaniu olejów, ołtarzy i świątyń. 

Wielka jest odpowiedzialność biskupa. Nie jest to urząd, którym można jedynie przyozdobić więdnące starością ciało... . Władza w Kościele jest służbą. Niestety ów strategiczny urząd Kościoła gnębi wiele patologii, których będę na tym blogu jeszcze nie raz pisał. Wszystkim biskupom dedykuję surowe upomnienie Chrystusa Pana:  "Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą" Łk 12,48.

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz