środa, 7 czerwca 2017

Czy należy udzielać Komunii Świętej chorym umysłowo?

Laudetur Iesus Christus!

Uznałem, że odpowiedź na komentarz ks. Piotra z poprzedniego posta uczynię nowym wpisem. Kwestia która została poruszona rzeczywiście jest pewnym problemem w Kościele. Oto komentarz na który odpowiadam:


"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chciałbym zapytać Czcigodnego Kleryka, co sądzi o udzielaniu Komunii św. osobom z zespołem downa, autyzmem lub innymi chorobami, które sprawiają, że osoba przystępująca do Komunii św. po pierwsze nie ma dobrego rozeznania moralnego swoich czynów, a po drugie nie ma rozeznania między opłatkiem, a Chlebem Eucharystycznym. I drugi przypadek podobny, ale dotyczący osób starszych albo takich, które zapadły na chorobę, która powoduje, że nie mają świadomości, że przyjmują Ciało Pańskie (albo przynajmniej nie jesteśmy tego w stanie zweryfikować). Czy jeśli nawet wcześniej ktoś przyjmował Komunię św., ale w pewnym momencie poważnie zachorował, tak iż nie wie, że przyjmuje Komunię św., to czy jej udzielanie ma sens? Czy ta Komunia św. pomoże w czymś temu człowiekowi skoro jest przyjmowana jako zwykły pokarm (tak zewnętrznie przynajmniej to wygląda)? Prawo kanoniczne wyraźnie mówi o tym, że przyjmujący Komunię św. musi umieć rozróżnić zwykły chleb od eucharystycznego. A jeśli tego nie potrafi już z urodzenia albo w wyniku choroby, wypadku, starości ją utracił, to czy godziwe jest udzielanie Komunii św. takiej osobie? Z tego co widzę jest to powszechna praktyka w Kościele, ale ja mam mieszane uczucia co do niej...

Z Chrystusowym pozdrowieniem
Ks. Piotr"


Może na początek - nie jestem żaden czcigodny - tytuł ten wbrew obiegowemu użyciu przysługuje dopiero od godności prałata. Z kwestią nieuzasadnionej tytulatury i nowomowy kościelnej będę się jednak rozprawiał kiedy indziej.

Zacznę może od środka - otóż powołuje się Ksiądz na kanon 913 paragraf 2 KPK z 1983 r - wydaje mi się że kluczowym jest tam sformułowanie, które w powyższym poście nie zostało uwzględnione, a mianowicie: "i mogą z szacunkiem przyjąć Komunię Świętą". A więc intencją prawodawcy było, aby zapobiec choćby nieświadomym aktom profanacji. Eucharystia należy do tej grupy sakramentów, których przyjmowanie wymaga ściśle określonej dyspozycji przyjmującego. Kanon o którym mowa określa minimalne warunki dopuszczenia do przyjmowania Najświętszego Sakramentu. Jeśli chodzi o dzieci upośledzone to wszystko zależy od jego stopnia - słusznie prawodawca ceduje na dopuszczającego obowiązek właściwego rozeznania sytuacji.

Co do dzieci z zespołem Downa to osobiście uważam, że dzieci te można i trzeba dopuszczać do Komunii Świętej  - nie znam wśród tych osób upośledzonych w stopniu uniemożliwiającym podstawowe zrozumienie tajemnicy Eucharystii. Takie dzieci właśnie ze względu na specyfikę swojego schorzenia mają bardziej otwarte serca i potrafią być może lepiej niż niejeden zdrowy człowiek przylgnąć do istoty Komunii Świętej, czyli samego Pana Jezusa. Jeśli chodzi o autyzm - tak się składa że mam kontakt z tymi dziećmi ze względów zawodowych to już sytuacja jest bardziej skomplikowana - jedne dzieci będą do tego zdolne inne nie. Jeśli chodzi o pozostałe choroby to kwestia zasadnicza odnosi się do możliwości poznawczych chorych dzieci. To że dziecko nie odróżnia chleba zwykłego od chleba eucharystycznego na poziomie sensorycznym nie może być moim zdaniem przeszkodą, jeśli tylko poinformowane o tym, że ma do czynienia z Ciałem Pańskim potrafi przyjąć odpowiednią postawę zewnętrzną i wewnętrzną stosowną do swojego stanu zdrowia. Na pewno jestem zwolennikiem dania szansy i jeżeli jest zachowany jakikolwiek kontakt z dzieckiem to sądzę że należy podejmować próby katechizacji - jednak trzeba mieć wzgląd, że nie zawsze będą one udane. W tym miejscu pragnę podkreślić iż jeśli taka katechizacja jest udana i dziecko może przyjąć Komunię Świętą to zasadniczo nie powinno się tego robić na osobnej Mszy Świętej. Niedopuszczalna jest sytuacja kiedy kapłan dopuszcza do dyskryminacji takiego dziecka w dniu I Komunii Świętej na przykład poprzez pouczenie fotografa aby tak wykonywał ujęcia by chore dziecko nie było widoczne albo przez udzielanie Komunii Świętej takiemu dziecku w bocznej nawie. Często domagają się tego rodzice innych dzieci - taka sytuacja bardziej niż w chore dziecko godzi w rozwój moralny pozostałych dzieci i rodziców. Z takimi przypadkami, niestety jak słyszę powszechnymi należy stanowczo walczyć nawet przy użyciu środków kanonicznych. 

W sytuacji kiedy dziecko nie jest w stanie w jakikolwiek sposób pokazać, że rozumie iż przyjmie pokarm, który jest Bogiem samym to należy powstrzymać się od udzielania Komunii Świętej. Moim zdaniem argument jest prosty - istnieje ryzyko profanacji - nawet jeśli będzie ona nieświadoma narażamy naszego wiernego na grzech lekki, a świadków zdarzenia na  zgorszenie. Sądzę iż to miał na myśli prawodawca pisząc o szacunku podczas przyjmowania Pana Jezusa Chrystusa.

Co do moralnego rozeznania swych czynów nie byłbym aż tak restrykcyjny - jeśli dziecko nie rozumie co jest dobre, a co złe to znaczy że nie może popełnić grzechu ciężkiego, a więc na mocy samego chrztu posiada łaskę uświęcającą w stopniu umożliwiającym godne przyjęcie Ciała Pańskiego. Musi jednak sobie zdawać sprawę z tego że chodzi o przyjęcie żywego Boga.

Drugi przypadek to logiczna ekstrapolacja pierwszego. Co prawda prawodawca nie pisze nic o tym, ale można mniemać iż należy stosować te same normy co w przypadku dzieci. W tej kwestii polecam sformułowanie i wysłanie do Kongregacji Nauki Wiary, lub Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu pytanie alternatywne tej lub podobnej treści: "Czy normy zawarte w 913 kanonie KPK wobec braku odnośnego prawa w stosunku do osób starszych mają zastosowanie w przypadku dorosłych nie używających rozumu z powodu starości lub choroby?" Sądzę, że odpowiedź Stolicy Apostolskiej uspokoiłaby Księdza sumienie. 

Rozeznanie drugiego przypadku w praktyce bywa proste - jeśli chory jest nieprzytomny to nie udzielamy Wiatyku. Słyszałem o jakichś szarlatańskich pomysłach wprowadzania Krwi Pańskiej do kroplówki itp niedorzeczności. Cóż pomysłodawców tychże polecam opiece psychiatry, a przełożonym pilne przestudiowanie opinii lekarza, czy w ogóle ich podwładni są zdolni do wykonywania władzy święceń... . Może się także zdarzyć, że chory ma świadomość, jednak nie kontaktuje się dostatecznie z otoczeniem, jeśli w żaden sposób nie jest w stanie przekazać szafarzowi, że rozumie co się dzieje to od udzielania Komunii Świętej lepiej odstąpić. Istnieje w końcu ryzyko, że Pan Jezus zostanie wypluty lub w inny sposób sponiewierany.

Natomiast w kwestii tego czy Komunia coś daje człowiekowi nieużywającemu rozumu byłbym bardzo, ale to bardzo powściągliwy. W końcu sakrament działa ex opere operato. Jeśli jako księża rozgrzeszacie osoby nieprzytomne i udzielacie im namaszczenia chorych to takie pytanie wydaje się nielogiczne. Są takie poglądy, że nie należy na przykład dzieciom udzielać sakramentu namaszczenia - osobiście sądzę, że nawet niemowlę może ten sakrament przyjąć jeśli tylko zajdzie odpowiednia przesłanka czyli choroba zagrażająca życiu. Z Komunią Świętą jest ten problem, że przyjęcie tego sakramentu wymaga także somatycznej współpracy wiernego - nie da się Komunii Świętej udzielić sub conditione... . Dlatego też jeśli wykluczona jest ta współpraca to nie należy robić cyrków z wkładaniem Najświętszego Ciała do ust, wymuszaniu odruchu przełykania, zakraplaniem języka Krwią Pańską itd. Praktyka w Kościele jest różna - rzeczywiście sądzę tak jak Ksiądz, że wypaczenia idą raczej w kierunku nieroztropnego rozdawnictwa Ciała Pańskiego bez względu na szacunek Osoby której się udziela, a która często traktowana jest jako rzecz... . Wierzący szafarz spojrzy na akt Komunii Świętej jako rzeczywisty kontakt dwóch osób i będzie miał wzgląd nie tylko na wiernego, ale przede wszystkim na samego Pana Boga, którego jest sługą.

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz