środa, 25 października 2017

Czy możliwa jest "Msza ekumeniczna"?

Laudetur Iesus Christus!

Jeden z modernistycznych wykładowców, którego bełkotu musiałem słuchać stwierdził iż Eucharystia jest sakramentem jedności (Komunia Święta) w którym ujawnia się skandal rozłamu i że od lat trwają prace nad przygotowaniem interkomunii zwłaszcza dla protestantów. Wtedy traktowałem te słowa jako marzenie ściętej głowy starego modernisty, dziś jednak coraz bardziej zauważam iż przygotowania o których mówił nasz profesor nie tylko faktycznie miały miejsce ale nieuchronnie zmierzają do konkluzji, bo oto w mediach coraz częściej słyszy się o tzw Mszy ekumenicznej. 

Czytając literaturę tradycjonalistyczną zetknąłem się z poglądem, że Novus Ordo Missae miał być taką liturgią, pod którą ze spokojnym sumieniem mogliby się podpisać protestanci. Próba czasu i praktyka pokazały jednak, że na skutek wielu interwencji konserwatywnej hierarchii nowy ryt Mszy Świętej okazał się bardziej katolicki niż przewidywali to najbardziej radykalni deformatorzy. Co prawda utracił on wiele piękna i głębokiej symboliki, ale dalej sprawia to co oznacza, czyli jest prawdziwym sakramentem. Z tego też względu chociaż duchowieństwo protestanckie przychylniej spogląda na katolickie obrzędy, to jednak w dalszym stopniu nie zamierza ich aprobować.

Okazuje się, że Novus Ordo Missae  staje się powoli jedynie etapem do dalszej ewolucji, czy raczej dewolucji katolickiego kultu. Po kilkudziesięciu latach funkcjonowania NOM-u i wymarciu większości pokoleń wychowanych na starych obrzędach odzywają się reformatorskie demony i w różnych miejscach pojawiają się sugestie, że należy uczynić dalsze kroki na drodze budowania "jedności". 

Najpoważniejszą przeszkodą obecnie wydaje się wspólna celebracja sakramentów, zwłaszcza Eucharystii. We Mszy Świętej i święceniach ujawniają się bowiem największe różnice pomiędzy Kościołem, a protestantyzmem. Czy należy doniesienia o nowych propozycjach liturgicznych traktować poważnie? Jak najbardziej! Hucznie obchodzone 500-lecie reformacji jest znakomitą okazją aby "urbi et orbi" ogłosić, że kolejny bastion niezgody pomiędzy "bratnimi religiami" upadł. Być może powstanie jakiś nowy dokument o wspólnej nauce na temat obecności Pana Jezusa w Eucharystii, gdzie podobnie jak we wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu zostanie wyartykułowany protestancki punkt widzenia, natomiast katolicki dogmat będzie przemilczany. Trzeba być bardzo czujnym, ponieważ nowa propozycja zostanie zapewne zatwierdzona jako fakultatywna ad experimentam w bardzo szczególnych wypadkach, które jednak będą się rozszerzać i ani się obejrzymy jak nowinka stanie się obowiązującym status quo, a my stracimy największy skarb depozytu łaski jakim jest Najświętsza Ofiara.

Wyraźnie stwierdzam niezależnie od tego jaki kształt przybierze ów obrzęd iż będzie on nieważny, jeśli tylko duchowieństwo protestanckie zechce go celebrować. Będzie to wyraźny znak iż to co będzie się nazywało Mszą Świętą w rzeczy samej już nią nie będzie. I nastąpi czas prześladowań, bo obrzęd ten trafi w pierwszej kolejności do nowych seminariów. Każdy wierzący kleryk, każdy wierzący katolik będzie musiał odrzucić ów obrzęd jeśli zechce pozostać w Kościele. Trzeba być wiernym temu co zawsze i wszędzie było katolickie. Papież Pius XI w encyklice Mortalium Animos naucza: "Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli." Nie wolno nam uczestniczyć w spotkaniach heretyckich, nawet wtedy gdy zostaną nam one dla zmylenia podane pod nazwą katolicką. Msza Święta to serce naszej wiary, źródło i szczyt życia, sprawa najwyższej wagi. Szczególnie w czasach powszechnego zamętu należy zachować czujność. Pierwszy klucznik przestrzega: "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!" 1 P 5, 8-9.

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

P.S.
Polecam w tym temacie interesującą analizę teologiczną ks. Murzińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz