czwartek, 9 maja 2019

Niegodne przyjmowanie sakramentów

Laudetur Iesus Christus!

Dzisiaj chciałbym poruszyć a właściwie uszczegółowić jeden z aspektów drugiego przykazania Bożego. Chodzi o godne przyjmowanie łaski sakramentalnej. Jak dobrze wiemy sakramenty są skutecznymi znakami łaskami które oznaczają łaski których udzielają. Ich moc pochodzi od samego Pana Boga i jest znakiem zawartego przymierza w Jezusie Chrystusie Panu naszym. Wielka to godność móc przyjmować sakramenty Nowego Przymierza. Starotestamentalni patriarchowie czy prorocy mogli tylko pomarzyć o możliwości odpuszczenia grzechów czy posilania się prawdziwym Ciałem Pańskim. Dziś warto sobie zadać pytanie czy szanujemy te sakramenty jako znak Bożej miłości wobec ludzi i czy nie narażamy się na gniew Boży przyjmując te łaski niegodnie?

Istnieje kilka elementów które decydują o tym czy godziwie przyjmujemy sakrament. Oczywiście w przypadku każdego z sakramentów szczegółowe wymagania będą różne, ale dla 5 z 7 sakramentów jest to łaska uświęcająca. Wynika to z klasycznego a już nienauczanego ani na katechezie ani na wydziałach teologicznych podziału który zaproponował św. Tomasz z Akwinu - mianowicie na sakramenty żywych i umarłych. Chodzi oczywiście o życie wieczne - ten kto jest w stanie łaski uświęcającej jest żywy, ten kto chodzi w stanie grzechu jest umarły. Podział może dosadny, ale dobrze obrazuje stan duszy i jest przestrogą dla wiernych którzy o czystość duszy nie dbają. Istnieją dwa sakramenty, które dają łaskę uświęcającą - mianowicie chrzest i pokuta. Tylko te dwa sakramenty przyjmować możemy a nawet powinniśmy obciążeni grzechami. Oczywiście nie muszą być to grzechy ciężkie, nie mniej jednak istotą tych sakramentów nie jest jak to chce współczesna sakramentologia włączenie do Kościoła bądź bliżej nieokreślone pojednanie, ale przywrócenie duszy życia Bożego. Dramatyzm sensu i istotności tych sakramentów właśnie w tym się zasadza że albo dają one życie (chrzest) albo je przywracają (pokuta). Wszystkie inne sakramenty z wyjątkiem ostatniego namaszczenia i to tylko w sytuacji niemożności wyspowiadania się co do godziwości wymagają łaski uświęcającej. Niestety dziś się już tego nie naucza, że sakramenty żywych przyjęte w stanie grzechu powodują wstrzymanie większości łask udzielonych przez sakrament. Do tego fakt przyjęcia sakramentu żywych w grzechu dodaje jeszcze grzechu jakim jest świętokradztwo. Jest to prawdziwe wezwanie imienia Bożego nadaremno bo nie dość że łaska udzielona przez sakrament nie może być odpowiednio spożytkowana to jeszcze Pan Bóg zostaje obrażony. Szczególne znaczenie ma to w przypadku sakramentu święceń oraz małżeństwa. Dzieje się tak dlatego że w tych sakramentach konsumpcja łaski następuje szybko  w przypadku małżeństwa zwykle w kilka godzin po zawarciu tego sakramentu w przypadku święceń zwykle jeszcze podczas Mszy w której udzielane są święcenia - z wyjątkiem może niższych których wykonywanie związane jest głównie z Mszą katechumenów oraz czynnościami pozaliturgicznymi. Każde dalsze akty udzielane pod wpływem niegodziwie przyjętego sakramentu powodują kolejne grzechy.... . Niech nikt się nie łudzi że pożycie małżeńskie dokonywane po świętokradczym zawarciu małżeństwa będzie obdarzone Bożym błogosławieństwem, albo że kapłan uzyska specjalne łaski do pełnienia swej służby. Przyjęcie małżeństwa lub święceń pod wpływem grzechu to tak jak pozostawienie dziecka ze zwichniętym biodrem podczas porodu i nie przejmowanie się skutkami jakie to może powodować dla jego dalszego życia. Szczególnie delikatna jest oczywiście materia niegodziwości w przypadku Komunii Świętej - tu wprost obrażamy Pana Boga w największym znaku i uobecnieniu miłości jakie nam zesłał i choć sakrament ten jest łatwo powtarzalny, bo przecież Mszy Świętej jest wiele to jednak wielkość ofiary Pana Boga aby ten cud mógł się powtarzać tyle razy na tylu ofiarach jest tak wielki że szkoda wynikająca z takiej niegodziwości jest nieskończona... . 

Kolejną niegodziwością jest brak odpowiedniego przygotowania. Każdy sakrament wymaga pewnej minimalnej dyspozycji co do ważności - np dla święceń należy być ochrzczonym mężczyzną. Ale każdy dobrze wie, że nie wszyscy którzy są ochrzczonymi mężczyznami nadają się do święceń. W przypadku każdego sakramentu konieczne jest odpowiednie przygotowanie intelektualne i duchowe. Jego wielkość zależy od tego jaki to jest sakrament oraz od przyjmującego - inne wymagania będą od bierzmowanego dorosłego a inne od bierzmowanego upośledzonego dziecka na przykład.  Obowiązek spoczywa tutaj nie tylko na katechetach i duszpasterzach. To obowiązek także samych przyjmujących. Kiedy idziemy na rozmowę o pracę, albo na egzamin przygotowujmy się - zbieramy informacje, zasięgamy rady tych którzy już mają to za sobą, a dzień wcześniej kładziemy się spać wcześniej żeby być wyspanym. Czemu więc nie czynimy podobnych starań kiedy spotykamy się z nieskończoną łaską Pana Boga? Dlaczego tak łatwo przychodzi nam nieprzygotowana spowiedź dokonana na zasadzie okazji która się wydarzyła - bo świeciło się światełko w konfesjonale, albo pierwsza Komunia Święta czy ślub w których przygotowujemy niemal wszystko skrupulatnie poza własnym sercem? Nieocenioną rolę będą tu pełnić oczywiście chrzestni, świadkowie bierzmowania czy ślubu - ale ostatecznie przygotowanie zależy od intencji i starania przyjmującego. 

Niegodziwość sakramentu często leży dzisiaj także po stronie szafarzy. Brak właściwie przygotowanej liturgii, niechlujność w jej odprawianiu, czy tak zwana radosna twórczość to tylko niektóre elementy tego wielkiego problemu. Jednak i w tym przypadku cała odpowiedzialność nie spoczywa tylko na szafarzach. Jako przyjmujący mamy obowiązek troszczyć się o godziwość przyjmowanych przez nas sakramentów tak jak troszczymy się o własne ciało i nie pozwolilibyśmy na interwencję chirurgiczną widząc że ów ma nieumyte ręce... . Czasem lepiej jest więc wstrzymać się przed przyjęciem sakramentu jeśli wiemy że jest on udzielany niegodziwie. Co możemy zrobić? Bardzo wiele. Począwszy od Komunii Świętej - omijać tak zwanych nadzwyczajnych szafarzy, zawsze przyjmować na klęcząco i do ust, domagać się używania pateny komunijnej, przywrócenia lub wprowadzenia balasek w swojej parafii, hojności wobec darów na zakup godziwych paramentów liturgicznych. W przypadku innych sakramentów zwykle będzie to prośba o udzielenie ich w klasycznym rycie rzymskim - chroni on bowiem skutecznie przed niegodziwym szafowaniem. Warto też zadbać o to by celebracja sakramentu odbywała się w prawdziwej świątyni oraz przed pobożnym i wierzącym po katolicku kapłanem. 

Pamiętajmy też o specyficznych wymaganiach każdego z sakramentów. Chrzest domaga się aby go udzielać niemowlętom nie dalej niż do ukończenia pierwszego miesiąca życia. Należy się postarać (o ile to możliwe) o chrzest udzielony ze źródła chrzcielnego poświęconego w Wielką Noc. Ceremonii należy w miarę możliwości dokonywać w świątyni, szafarzem powinien być kapłan a nie diakon jak to się dziś często czyni (jest on szafarzem nadzwyczajnym zgodnie z klasyczną nauką kościelną).  W przypadku bierzmowania będzie to troska o to by szafarzem był katolicki i wierzący biskup oraz o dobrego świadka i właściwą katechezę przed bierzmowaniem. Dla Eucharystii wymagań jest wiele- ale najważniejsze to godziwość szafarza i uczestników, piękno i szlachetność zarówno materii przeistoczenia użytej do sakramentu jak i przedmiotów z nią się stykających, także szat i paramentów dalszych. Właściwe przygotowanie duchowe przed przyjęciem i dziękczynienie po przyjęciu Komunii Świętej. W przypadku sakramentu pokuty będzie to sprawowanie sakramentu w konfesjonale a nie na pielgrzymce podczas wędrowania czy w domu kapłana, wyraźnie oddzielenie rozmowy duchownej od spowiedzi. Właściwy ubiór szafarza przez co rozumie się sutannę, komże lub albę i stułę koloru fioletowego. Przyjmujący musi spełnić wszystkie warunki dobrej spowiedzi i uczynić wszystko by spowiedź była integralna. Szafarz ma się starać o to by liturgia tego sakramentu przebiegła zgodnie z przepisem Kościoła, szczególnie zwracać ma uwagę by nie zmieniać formuły rozgrzeszenia co grozi nieważną spowiedzią! Przy ostatnim namaszczeniu należy unikać formy wspólnotowej celebracji tego sakramentu i najzwyczajniej w świecie nawet jeśli ma się odpowiednią chorobę ignorować takie celebry. Nie przystępować do tego sakramentu z błahymi dolegliwościami, lub dolegliwościami natury stricte duchowej. Od strony służby zdrowia i domowników zadbać o to by chory przyjąć ten sakrament będąc jeszcze przytomnym, odpowiednio przygotować pomieszczenie w którym przebywa chory. Święcenia należy przyjmować tylko po wyraźnej aprobacie spowiednika jeśli się było z nim zupełnie szczerym. Skrupulatnie badać się pod kątem kryteriów przepisanych przez Kościół. W miarę możliwości poszukać sobie wierzącego biskupa nawet jeśli oznaczałoby to zmianę seminarium. Warto postarać się także o jednoznacznie katolicki obrzęd święceń. Przed owymi odbyć sumiennie wszystkie przepisane skrutynia, zapowiedzi i ćwiczenia duchowe, dobrze przeżyć okres przygotowania nie prosić o dyspensę od czasu interstycji czy wieku przyjęcia święcenia jak tylko dla poważnej okoliczności wysuniętej przez przełożonego. Przed przyjęciem święceń nie wykonywać w sposób nadzwyczajny wynikających z nich prerogatyw jak tylko z najpoważniejszych przyczyn związanych ze zbawieniem dusz.  W przypadku małżeństwa dochować czystości we wszystkich aspektach życia. Spędzić w narzeczeństwie przynajmniej pół roku i wykorzystać go do rozwoju wiary i czystej relacji z przyszłym małżonkiem.  Odbyć sumiennie przepisane przez Kościół ćwiczenia duchowne, postarać się o to by były jak najlepsze. Nie przedkładać wesela nad celebrację sakramentu.

Powyższe uwagi należy potraktować jako zasygnalizowanie tematu, o którym można byłoby książkę sporych rozmiarów popełnić. Myślę że wrażliwość moich czytelników jest na tyle spora iż zrozumieją nie tylko te wywody ale szybko dostrzegą także inne palące problemy w życiu sakramentalnym. Będąc wdzięcznym z niezasłużonego obdarowania tak wielkimi łaskami starajmy się o owocne, czyli godziwe ich przyjmowanie. Nie stawiajmy tamy dobru, troszczmy się o jakość naszych spotkań z nieskończoną miłością Pana Boga. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz