wtorek, 4 kwietnia 2017

Wulgarne święcenie, czyli lektorat

Laudetur Iesus Christus!

Dekonstrukcja święceń chyba najbardziej dotknęła lektoratu. Z moich obserwacji wynika, że jest to najbardziej wypaczona w praktyce służba kościelna. Dlaczego nazywam lektorat święceniem wulgarnym? Ponieważ do liturgicznych funkcji lektora dopuszcza się dziś wszystkich - zarówno mężczyzn jak i kobiety, dzieci, heretyków jak również ateistów. Łacińskie słowo vulgaris oznacza właśnie pospolity, zwyczajny.
Lektorat jest to niższe święcenie, które udziela klerykowi potrójnej władzy:
a) czytania lekcji z Pisma Świętego podczas liturgii Słowa 
b) błogosławienia tego co służy do jedzenia
c) wspomagania wyższych rangą kleryków w głoszeniu wiary zwłaszcza wobec niewierzących oraz przygotowania wiernych do godnego i owocnego przyjęcia sakramentów.

Zatem służba lektora nie ogranicza się tylko do ortofonicznego wykonania czytania mszalnego. Kleryk posiadający te święcenia/posługę ma obowiązek prowadzić czynną ewangelizację i nauczać.
Materią święceń lektorskich jest wręczenie kandydatowi lekcjonarza (księgi z której czyta się Słowo Boże na liturgii) lub Pisma Świętego, a formą słowa: "Przyjmij księgę Pisma świętego i wiernie przekazuj Słowo Boże, aby coraz mocniej działało w sercach ludzkich." Lektorat jest udzielany przynajmniej od II w, bowiem już około 200 r spotykane są epitafia nagrobne lektorów, którzy przez swoją służbę zwykle jako męczennicy albo wyznawcy osiągnęli świętość. Przez pierwsze wieki był samodzielnym święceniem i stanem wśród duchownych - powstawały nawet specjalne szkoły lektorskie. Z tych szkół wywodzi się prawo lektora do błogosławienia pożywienia, bowiem przełożeni tych szkół dokonywali tych sakramentaliów podczas posiłków. Z początku lektor wykonywał wszystkie czytania, w końcu jego liturgiczna rola ograniczyła się do czytania lekcji ze Starego Testamentu i błogosławieństwa pokarmów. Dziś lektor na liturgii czyta lekcje mszalne, podaje intencji modlitwy wiernych błogosławi pokarmy oraz co ciekawe może przewodniczyć ceremonii pogrzebu (stacja w domu i nad grobem). Ostatnie uprawnienie trudno wytłumaczyć z Tradycji Kościoła. Wydaje się jednak że jest to pogrzeb prosty lub na cmentarzu, ponieważ klerykom be święceń kapłańskich nie wolno niczego poświęcać, a poświęcenie grobu przynależy do obrzędów pogrzebowych.

Opierając się na wielowiekowej Tradycji Kościoła w dopuszczaniu laików do służby Bożej w charakterze zastępców akolitów, czyli ministrantów ołtarza od okresu ostatniego soboru błogosławi się także ministrantów do wykonywania funkcji lektora na Mszy Świętej - jest to wprowadzenie w służbę ministranta Słowa Bożego. 10 punkt Instrukcji Episkopatu Polski w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom z 2007 r. wyraźnie odróżnia status ministrantów i lektorów: „Należy odróżnić praktykę błogosławienia młodych chłopców do czytania Słowa Bożego od posługi lektora. Nie otrzymują oni posługi lektoratu, lecz błogosławieństwo do spełnienia funkcji czytania Słowa Bożego w podczas liturgii."  Jest też poważnym nadużyciem określenie tych ministrantów lektorami i wprowadza to wiele zamieszania. Niestety częstą praktyką jest posługiwanie się rytem wziętym z pontyfikału włącznie z użyciem materii i formy właściwej dla święceń lektorskich. Jeśli intencja szafarza (a przy święceniach niższych może nim być także prezbiter) jest aby ci chłopcy nad którymi się modli zostali lektorami, to w istocie zachodzą święcenia lektorskie, a ci młodzi ludzie są obowiązani do wykonywania zadań co do których nie zostali ani właściwie pouczeni, ani często z powodu wieku nie są do nich zdolni. Pytam się więc, kto weźmie za nich i ich powołanie odpowiedzialność? Takie ustanowienie choć ważne jest jednak niegodziwe. Jeśli jednak szafarz nie posłuży się rytem z pontyfikału, albo zmieni intencje to wprowadzi młodych chłopców do służby ministrantów Słowa Bożego. Współczesna struktura grup ministranckich zmienia miejsce hierarchiczne lektora. Zwykle ministranci najpierw pełnią służbę przy ołtarzu, a potem przechodzą awans stając się "lektorami". Takie odwrócenie prowadzi często do wypaczeń - uznaje się służbę lektora za ważniejszą niż służbę akolity, tymczasem wyższą służbą jest posługa akolity, ponieważ służy on przy ołtarzu, który jest ważniejszy od ambony. Owszem, służba lektora wymaga więcej umiejętności, ale zawsze była, jest i będzie niższą wobec posług akolity. O tym w formacji ministranckiej nie należy zapominać, w przeciwnym przypadku wychowamy młodych protestantów, którzy liturgię Słowa będą stawiać ponad liturgię Ofiary i ambonę ponad ołtarz... . Warto również zwrócić uwagę na brak należytej formacji do przyjęcia posługi lektoratu w nowych seminariach. Notorycznie zdarza się, że młodzi alumni nie są informowani o swoich nowych obowiązkach w należyty i całościowy sposób. Do tego nie wiedzą iż przyjmują zobowiązania na całe życie a sakramentale lektoratu wyciska na ich duszy znamię.
 
Bolesne jest także dopuszczanie do służby lektorskiej dziewcząt i kobiet - wszak mówi Apostoł: "Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo." (1 Tm 2,11-14) Nie istnieją zatem żadne lektorki - jest to wymysł modernistów chcących tylnymi drzwiami wprowadzić święcenia kobiet. Takie obrzędy są świętokradcze i nieważne. Wszystkie kobiety wykonujące funkcję lektorskie upominam i zachęcam do porzucenia takich praktyk, jako niezgodnych z Pismem Świętym. Kobieta w Kościele powinna dobrze wychować dzieci, albo oddać się życiu mniszemu. Na liturgii może wykonywać funkcje śpiewacze jednak zawsze w chórze. Nigdy nie powinna wdziewać szat liturgicznych, chyba, że habit zakonny.
Inną praktyką jest dopuszczanie do służby lektorskiej małych dzieci - to również wielkie nadużycie, właściwą praktyką jest dopuszczanie chłopców po przyjęciu sakramentu bierzmowania jeśli roztropny osąd wskazuje, że rozumieją przynajmniej sens dosłowny odczytywanych perykop. Niedopuszczalne jest wykonywanie funkcji lektorskich (i jakichkolwiek innych funkcji kleryckich) przez heretyków (nawet z okazji tygodnia modlitw o jedność chrześcijan) oraz ateistów. Niestety ma to często miejsce. Mówi się wiele o Słowie Bożym od czasu Soboru Watykańskiego II, używa się określeń stół Słowa i stół Ofiary, co nomen omen jest nieporozumieniem, podczas gdy poprzez dopuszczanie nieodpowiednich osób, często odzianych w sposób nieliturgiczny deprecjonuje się ważkość Słowa Bożego w liturgii. 

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz