niedziela, 23 kwietnia 2017

Zakłamane miłosierdzie

Laudetur Iesus Christus!

Druga niedziela wielkanocna, zwana tradycyjnie niedzielą białą lub przewodnią jest obchodzona w Kościele katolickim jako niedziela miłosierdzia Bożego. Czym zatem miłosierdzie jest? I jaki jest właściwy kult Bożego miłosierdzia?

Otóż miłosierdzie Boże to jeden z przymiotów Boga, który sprawia że Pan Bóg lituje się na stworzeniem które uczynił. Miłosierdzie Boże ujawnia się poprzez opatrzność, czyli nieustanne czuwanie nad światem i sprawianiem, że świat istnieje. W sposób szczególny miłosierdzie dotyka rodzaj ludzki, który popadł w grzechy. Poprzez historię zbawienia Bóg spotyka się z każdym człowiekiem i oferuje mu zbawienie. W tych tezach sądzę, że większość teologów jest zgodna. Problem zaczyna się przy określeniu czym miłosierdzie Boże jest w odniesieniu do Boga samego - jego wspólnoty Trzech Osób oraz czasu.

Niestety pojawiają się teologowie uznający miłosierdzie Boże za przymiot należący do samej istoty Boga i wypływający z jego trynitarnej struktury. Według takiej teologii lansowanej obecnie głównie przez kardynała Waltera Kaspera Bóg Ojciec okazuje miłosierdzie swojemu Synowi. Taka koncepcja czy to wprowadzająca Ducha Świętego czy też nie jest głęboko heretycka. Bóg Ojciec i Syn Boży są sobie współistotni - jest to jeden z fundamentalnych dogmatów katolickiej wiary. Jeśli tak jest, to relacja miłosierdzia wewnątrz Trójcy Świętej jest niemożliwa, zakładałaby bowiem wyższość Boga Ojca nad Synem Bożym. Taka semiariańska wizja Trójcy Świętej widoczna jest także w interpretacjach przypowieści o Synu Marnotrawnym, w którym widzi się Jezusa Chrystusa. Bóg Ojciec miałby pozwolić Synowi Bożemu pójść na świat i roztrwonić jego miłość uprawiając nierząd z rodzajem ludzkim. Śmierć i zmartwychwstanie miałyby być typem powrotu Syna Bożego do Ojca i potwierdzeniem jego świętokradztwa. Widać tu wyraźnie wpleciony mit prometejski - oto półbóg Jezus Chrystus wykradł ogień (miłosierdzie Boże) i podarował go ludziom. Mam nadzieję, że ta diaboliczna interpretacja wywodząca się z tezy o miłosierdziu jako przymiocie należącym do istoty Boga pokazuje dobitnie jak wielka jest to herezja. 

Skoro herezja kasperiańska widzi miłosierdzie Boże jako fundament istoty Boga, to miłosierdzie Boże jest nieskończone. W pewnym sensie teza o nieskończoności miłosierdzia Bożego jest prawdziwa, bo Bóg jest gotów przebaczyć wszystko, ale nie zawsze... . Już w Starym Testamencie czytamy w pieśni o Słudze Pańskim: 
"Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. 
Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, 
by opatrywać rany serc złamanych, 
by zapowiadać wyzwolenie jeńcom 
i więźniom swobodę; 
aby obwieszczać rok łaski Pańskiej
i dzień pomsty naszego Boga" (Iz 61, 1-2)


Pieśni o Słudze Pańskim są zapowiedzią misji mesjańskiej Jezusa Chrystusa. Ów rok łaski Pańskiej oznacza, że miłosierdzie Boże ma swój czas i jest ograniczone. Tym ograniczeniem jest przestrzeń czasu, a konkretnie historia zbawienia, w perspektywie pojedynczej osoby zaś jej życie ziemskie. Zwróćcie uwagę, że dziś mówi się o tym, że miłosierdzie Boże przekracza śmierć - nie jest to prawdą! Apostoł Paweł w Liście do Żydów napomina: "Postanowiono bowiem ludziom raz umrzeć a potem sąd" (Hbr 9,27) Kasperianie posuwają się do tego, że głoszą determinizm zbawczy, to jest pogląd według którego każdy zostanie zbawiony. Nie rozróżniają oni fundamentalnych dla charytologii katolickiej (nauki o usprawiedliwieniu) pojęć odkupienia i zbawienia. To pierwsze dane jest wszystkim ludziom na podstawie zasług Jezusa Chrystus, to drugie trzeba przyjąć! Prawdą jest, że jesteśmy monopredestynacjonistami to znaczy wierzymy, że Pan Bóg chce zbawienia każdego człowieka, jednak wiemy też, że nie wszyscy bywają zbawieni... . Synod w Quierzy z 853 r naucza: "Wszechmocny Bóg „pragnie, aby wszyscy ludzie bez wyjątku zostali zbawieni (por. 1 Tm 2,4), chociaż nie wszyscy zostają zbawieni. To, że niektórzy się zbawiają, jest darem od Tego, który zbawia; to, że niektórzy idą na zatracenie, jest zapłatą tych, którzy wiodą na zatracenie." 
Tak, zaprawdę miłosierdzie Boże ma swoje ograniczenie - jest nim Boża sprawiedliwość ujawniająca się w momencie śmierci każdego człowieka i sąd Boży jaki czeka każda dusza. Kto się dobrowolnie poddał Bożemu miłosierdziu za życia z tym sprawiedliwość Boża obejdzie się łaskawie, bowiem miłosierdzie Boże gotowe jest zgładzić każdy grzech. Dlatego też miłosierdzie Boże należy głosić zawsze komplementarnie i w łączności z przymiotem Boga jakim jest sprawiedliwość. Ten przymiot należy do istoty Boga, bowiem Pan Bóg oddaje każdemu co mu się słusznie należy - poszczególne Osoby Boże spaja miłość, to się im bowiem z natury rzeczy słusznie należy przez największą doskonałość jaką posiadają. Tak więc Bóg Ojciec miłuje Syna Bożego, a Syn Boży miłuje Ojca - z tej relacji pochodzi Duch Święty. Jednak ani Bóg Ojciec, ani Syn Boży, ani Duch Święty nie potrzebują i nie okazują sobie wzajemnie miłosierdzia. 

Współcześni heretycy miłosierdzia głoszą więc miłosierdzie bez sprawiedliwości, czego skutkiem jest odrzucenie piekła, jeśli nie wprost to przez poglądy sugerujące jakoby piekło było puste lub mogło takim być. Szczególne zasługi w rozkrzewianiu tego błędu ma polski teolog i wiarołomny herezjarcha o. Wacław Hryniewicz. Otóż piekło ani puste nie jest ani nie będzie. Boże miłosierdzie jest jak powiedziałem komplementarne z Bożą sprawiedliwością. W piekle są wszelkie upadłe anioły, które ze względu na swoją naturę usprawiedliwienia dostąpić nie mogą. Choćby z tego powodu nie można sobie rościć nawet nadziei na to że piekło będzie pustym. Wreszcie przypowieść o Łazarzu i bogaczu oraz liczne prywatne objawienia pokazują iż takie nadzieje są zwykłym zuchwalstwem wobec Bożego miłosierdzia, a więc grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.

Aby uporządkować wywód wymienię po kolei tezy heretyckie odnoszące się do Bożego miłosierdzia:
a) miłosierdzie należy do istoty Boga - Osoby Boskie okazują sobie miłosierdzie
b) miłosierdzie Boże jest nieskończone i trwa wieczność
c) miłosierdzie Boże powoduje że wszyscy ludzie się zbawią
d) miłosierdzie Boże sprawia że piekło jest puste - usprawiedliwienia dostąpią nawet szatani

Jak zatem objawiło się miłosierdzie Boże w historii zbawienia? W skrócie odpowiedź na to pytanie daje prosty wykład kerygmatu. Bóg stworzył ludzi dobrymi, ale oni przez odrzucenie Boga swoją wolną wolą przekreślili swoje pierwotne przeznaczenie, czyli życie na wieki z Bogiem. Ponieważ karą za grzech jest śmierć, Pan Bóg wygnał ludzi z Raju czyli wspólnoty ze sobą. W swojej miłości zlitował się jednak nad człowiekiem, czyli okazał mu miłosierdzie. Zapowiedział przyjście Mesjasza, który zadośćuczyni winę człowieka. Przez kolejne przymierza Bóg konsekwentnie uczył ludzi, że "nie chce śmierci grzesznika lecz żeby się nawrócił i żył (Ez 33,11). Ludzie jednostronnie zerwali wszystkie przymierza z Bogiem - w końcu Bóg  "posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna." (Mk 12,6). Syn przyjmując na siebie odrzucenie przez ludzi i śmierć, która nie była karą za Jego grzechy odkupił grzeszną ludzkość i każdemu człowiekowi dał szansę na przyjęcie zbawienia wynikającego z zasług przelanej Krwi. Oto prawdziwa Ewangelia, czyli dobra nowina o zbawieniu. Jezus Chrystus, który dokonał odkupienia sam nauczał o konieczności schylenia się po ofiarowaną przez Niego łaskę. 

Jaki jest więc prawdziwy kult miłosierdzia Bożego? Jest to ni mniej ni więcej jak korzystanie z owoców zbawczego czynu Chrystusa w postaci świętych sakramentów, zwłaszcza chrztu, pokuty i Eucharystii. Fałszywym kultem będzie wielbienie miłosierdzia Bożego czczymi i pełnymi grzechów wargami bez wysiłku schylenia się po łaskę Bożą. Nie łudźmy się Koronka do Miłosierdzia Bożego, Godzina Łaski, nowenna czy oglądania świętego obrazka albo chodzenie na kolanach dookoła sanktuarium w Łagiewnikach nie przywróci nam godności Dzieci Bożych. To dokonać się może tylko poprzez chrzest z wody i Ducha Świętego oraz prawdziwą pokutę. Pozostałe praktyki mogą być pomocne tylko o tyle o ile przypominają nam i wspomagają nas w wytrwaniu w łasce uświęcającej. Sam Dzienniczek Siostry Faustyny aż w 24 miejscach wspomina o Bożej sprawiedliwości. W kontemplacji miłosierdzia Bożego nigdy nie wolno o tym komplementarnym przymiocie Bożym zapominać.

I na końcu apel - miejcie zawsze i wszędzie odwagę demaskowania błędów o miłosierdziu Bożym. Trzeba szczególnie dziś komplementarnego głoszenia prawdy o tym przymiocie Boga. Nie bójcie się wstać z ławek i krzyknąć, że głosi się herezje. Błędy te bowiem wtrącają wiele dusz w bramy piekła. Oto dziś wielu fałszywych pasterzy głosi zatrważające tezy ściągające nań przekleństwo Boże. Stańmy w obronie jedynej naszej ucieczki i nadziei, w obronie prawdziwego miłosierdzia Bożego! 

Z katolickim pozdrowieniem:
Wyklęty kleryk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz